Google Custom Search
Planowanie rodziny
fizjologia cyklu miesięcznego
planowanie poczęcia
metody naturalne
antykoncepcja
Pierwsze dni życia człowieka
Leczenie niepłodności
czy niepłodność jest uleczalna?
diagnostyka i leczenie
gdzie szukać pomocy?
Adopcja
Zapłodnienie in vitro
embrion ludzki
technika i etyka
biznes
Niemowlę i dziecko
gorączka
Polecamy
warto pojechać
warto przeczytać
warto zajrzeć

Biznes in vitro - żerowanie na ludzkim nieszczęściu

Mechanizm społeczny

Pragnienie posiadania dziecka jest piękne, święte i świadczy o miłości rodziców, którzy kochają się nawzajem i jakby nadmiarem tej miłości chcą obdarzyć jeszcze jedną ludzką istotę. Wiedzą, że opieka nad dzieckiem oznacza wiele trudu, pracy, nieprzespanych nocy, a dziecko po uzyskaniu dojrzałości odejdzie, aby założyć swoją rodzinę. Pragnienie posiadania dziecka jest więc świadectwem pięknej i bezinteresownej miłości.

Jest to pragnienie tak silne, że opisywane są przypadki, gdy kobieta z wadą serca ryzykując własnym życiem decyduje się na ciążę. Bywa, że w takich przypadkach kobieta motywuje tą decyzję miłością do męża, twierdząc, że chce urodzić dziecko właśnie dla niego.

Małżonkowie, którzy latami czekają na dziecko są gotowi oddać każde pieniądze za szansę na posiadanie potomstwa. W przypadku zapłodnienia in vitro istotnie jest to tylko szansa i to nie tak duża, jak to mogłoby się wydawać. W pierwszym cyklu nie przekracza ona 30%. Dokładne statystyki podaje amerykańska agencja rządowa CDC. Niestety nie ma do tej pory rzetelnych polskich opracowań, które byłyby dostępne w internecie. Przy braku wystarczającej kontroli nad ta procedurą nie należy się spodziewać, że pojawią się w najbliższym czasie.

Reklama dźwignią handlu

Łatwo możemy znaleźć reklamy biznesu in vitro, w których pominięte zostały problemy związane z produkcją embrionów nadliczbowych, skutecznością i ryzykiem dla matki. W reklamach tych procedura in vitro została opisana w sposób powierzchowny i oddziaływujący na uczucia czytelników, poprzez umieszczone prześliczne zdjęcia słodkich niemowląt.

Nie jest łatwo nawet zorientować się, ile może kosztować uzyskanie dziecka, jeżeli nie powiedzie się pierwsza próba implantacji. Autorka spotkała się z oszacowaniem, że pierwsza próba kosztuje ok. 10 000 zł, ale przy braku kontroli nad tą procedurą ceny różnią się bardzo w zależności od ośrodka. Jest wiele par, które wydały wszystkie oszczędności, a nie doczekały się ciąży i dopiero wtedy zdecydowały na adopcję.

Czy rozwiązaniem tego problemu może być refundowanie kosztów procedury in vitro przez NFOZ? Wobec wielu problemów natury etycznej, które się z tym wiążą nie można oczekiwać od płatników ZUS-u, aby zgodzili się na taki rozwiązanie. Ponadto w NFOZ brakuje pieniędzy na znacznie bardziej podstawowe zabiegi mające na celu leczenie ludzi i nie można wyciągać pieniędzy z kieszeni podatników na coś, co nie jest leczeniem.

Procedura zapłodnienia in vitro niczego nie leczy

Procedura ta jest ominięciem leczenia. Jeżeli została zastosowana w przypadku niedrożności jajowodów u pacjentki, to nie leczy tego problemu, a jedynie omija go. Leczeniem w tym przypadku mogłaby być operacja mikrochirurgiczna przywracająca drożność. To prawda, że takie operacje są kosztowne i nie zawsze skuteczne, ale zapłodnienie in vitro tez nie daje pewności, a tylko nadzieję uzyskania ciąży.

Biznes in vitro żeruje na niedoinwestowaniu państwowej służby zdrowia

Znalezienie przyczyny niepłodności nie jest rzeczą łatwą. Stwierdzenie, że dana para nie będzie mogła mieć dzieci może być pewne tylko w nielicznych przypadkach, kiedy lekarz znalazł konkretną i nieuleczalną przyczynę niepłodności. Większość przypadków to niepłodność względna.

Biznes in vitro ma wsparcie organizacji feministycznych

Feministki nie robią nic dla zwyczajnej kobiety, która potrzebuje wsparcia w niektórych trudnych okresach życia, jak czas ciąży i okołoporodowy. Nie spotkałam się z przypadkiem udzielenia jakiejkolwiek pomocy kobiecie ciężarnej przez organizacje feministyczne, jeżeli kobieta ta decydowała się na urodzenie dziecka. Organizacje te pozostają bierne, gdy skraca się czas urlopu macierzyńskiego lub odbiera zasiłki, a przecież reprezentują rzekomo kobiety. Ja sama nigdy nie czułam się reprezentowana lub wspierana przez feministki, a przecież otrzymują one na swoją działalność rządowe pieniądze.

Natomiast organizacje te domagają się przede wszystkim prawa do aborcji na życzenie, wspierania homoseksualistów (żeński homoseksualizm jest rzadkością) oraz finansowania procedury in vitro z kieszeni podatnika.

Jakież to podobne do filmu "Seksmisja"! Zapłodnienie jedynie metodą in vitro. Świat opanowany przez zwariowane feministki, za których plecami stoi jednak mężczyzna. Ten ostatni dobrze na tym wychodzi - potrafił wykorzystać zapał kobiet w tworzeniu nowej ideologii, a sam nieźle się urządzić.

W naszym kraju powstał nawet pewien paradoks - brak jest rzetelnej oceny procedury in vitro, gdyż dyskusja na ten temat zawsze zmierza do tematów etycznych. Tymczasem nie tylko one przemawiają za jej odrzuceniem. W efekcie powstaje sytuacja, że w kraju, gdzie większość obywateli to katolicy, akceptowana jest sprzeczna z zasadami etyki procedura i to praktycznie bez żadnej kontroli prawnej ani nadzoru medycznego.

W zasadzie można podsumować tę sytuację dowcipem:

Jak zrobić biznes za państwowe pieniądze?

1. Rozwiń jakąś działalność gospodarczą - musi ona być sprzeczna z zasadami etyki.

2. Zadbaj o reklamę - jeżeli działalność ta będzie sprzeczna z naturalną moralnością, to feministki zapewnią Ci reklamę gratis.

3. Postaraj się wmówić wszystkim, że ta działalność jest dobra i ma sens - nie dotykaj tematów jednoznacznie moralnie pozytywnych. Jeżeli np. zajmiesz się leczeniem nadciśnienia tętniczego, to dyskusja przejdzie na tematy rzeczowe i przegrasz. Musisz wybrać działalność sprzeczną z nauką Kościoła Katolickiego. Wtedy nawet, jeśli ktoś wysunie konkretne argumenty przeciwne twojej działalności, to można wmówić ogółowi społeczeństwa, że to ciemnota, zacofanie i klerykalizm. Możesz liczyć na feministki.

4. Po pewnym czasie domagaj się finansowania z budżetu państwa. Jest taka możliwość, jeżeli wszyscy będą przekonani, że argumenty przeciwne twojej działalności wynikają jedynie z zasad etyki. Feministki będą ujmować się za biednymi i nieszczęśliwymi, których nie stać na płacenie tobie oraz przekonywać, że z twojej działalności powinni korzystać nie tylko bogaci.

5. Nie martw się, że państwowa kasa jest pusta. Chyba nie sądzisz, że ktoś przejmuje się tym, że w szpitalach brakuje pieniędzy na posiłki dla pacjentów. Dla ciebie pieniądze się znajdą!